english   -   deutsch  
Strona główna
Planowane wyprawy
Forum dyskusyjne
Dzienniki podróży
Mapy podróżnika
Galeria fotografii
Chat podróżnika
Najciekawsze linki

english
deutsch




INDYJSKO-NEPALSKI NOTES,
CZYLI TRZY LATA PÓŹNIEJ (2003).

Agata i Wojciech Kokoszka


Dzień 6 (19.06.2003)

    O 4.30 rano docieramy wreszcie do uśpionej Pokhary. Hotel Green Park ma piękny ogród (250 NRs za dwójkę z łazienką). Można go rekomendować do Lonely Planet. Pokoje duże i czyste. Ciepła i zimna woda. Niezwykłe to zjawisko w tej części świata. Padamy wycieńczeni podróżą. Po śniadaniu zaczynają wychodzić problemy żołądkowe. Włóczymy się trochę, ale krótko, bo kibel moim przyjacielem jest. Pogoda też się chrzani. Ciekawe czy zobaczę ośnieżoną Annapurnę.

Dzień 7 (20.06.2003)

    Noc była ciężka. Odwodniłem się maksymalnie. By zatrzymać biegunkę muszę zjeść chyba pół tony węgla. Zaczynam leczyć się Loperamidem. To moja ostatnia deska (raczej tabletka) ratunku. Po paru godzinach jest lepiej. Pogoda tak jak ja- pod psem. Leje. Góry słabo widoczne. Krążymy zatem po sklepach w poszukiwaniu prezentów, wyszywanych koszulek itp. drobiazgów.
Pokhara jest pięknym spokojnym miastem pełnym zieleni i miłych ludzi. Dużo ładnych Nepalek. Filigranowe brunetki o miłych rysach twarzy. Taka sielanka oczywiście panuje poza sezonem. Można tu kupić przepiękne ręcznie robione szale z pashminy (1000 NRs po długich targach). Kupujemy bilety do Kathmandu (350 NRs - od osoby.
Annapurna nadal w chmurach.

Dzień 8 (21.06.2003)

    Rano ruszmy. Na starcie godzinne opóźnienie, ponieważ policja formuje autobusy w konwój i pod eskortą rozpoczynamy podróż. Widoki przepiękne. Himalaje w całej krasie. Słowa tego nie opiszą. Po siedmiu godzinach i dwóch postojach docieramy do Kathmandu. Od oglądania widoków boli mnie szyja.
W Kathmandu po wyjściu z autobusu rzuca się na nas horda naganiaczy i taksówkarzy. Jeden z nich oferuje przyzwoity hotel (rekomendowany przez Lonely Planet) i darmowy przejazd taksówką. Wskakujemy. "Mustang Guest House" okazuje się bez rewelacji, ale bierzemy go za 200 NRs. Rzucamy plecaki i ruszamy jeść. O tanią knajpę trudno, ale kto szuka ten znajdzie. Po dwóch dniach postu fundujemy sobie obżarstwo. Wytaczamy się ociężali od mo-mo i zup tybetańskich. Mnóstwo sklepów, knajp i innych wytworów masowej turystyki. Turystyczna dzielnica Thamel to nasze mega Krupówki. Turystyka to jest to, z czego żyje Nepal. Zdegustowani hałasem robimy zakupy. Wyszukane herbaty- najlepsze na prezenty. Później już tylko wizyta w kafejce internetowej. Stałe łącze - 20 NRs za godzinę. Tradycyjna lufa i spać.

Dzień 9 (22.06.2003)

    Po śniadaniu ruszamy od starego Kathmandu – Durbar Square. Bilet wstępu – 200 NRs. Zwiedzamy świątynie oraz miejsce zamieszkania żywej bogini –Kumari. Obecnie ma ona ok. trzydziestu kilku lat. Pielgrzymują do niej różne sławy. Odwiedzili ja nawet Beatelsi. Później tradycyjnie szwendamy się po sklepach. Zakupy lepiej robić w Pokharze. Kathmandu jest droższe i sprzedawcy nie chcą się targować. Wieczorem idziemy na piwo do „G’s Restaurant” (1 piwo –110 NRs). Spokojne granie rockowej nepalskiej kapeli przekształca się w niezłą balangę. Czad. Polish-nepali friendship. Zanim lokal zostanie zdemolowany wymykamy się bokiem ku rozpaczy nepalski przyjaciół. Wracamy do hotelu. Cały pachnie marihuaną. Good Nepal.

Dzień 10 (23.06.2003)

    Dzisiaj dzień buddyjski. Ruszamy do Swayambhunath. Wstęp 50 NRs. Kompleks świątynny zwany Świątynią Tysiąca Buddów prezentuje się imponująco. Na szczyt wzniesienia prowadza strome długie schody, na których końcu wita nas olbrzymia dorje-symbol władzy i potęgi Buddy. Oczy Buddy przeszywają wzrokiem z centralnie położonej ogromnej stupy. Spokój duszy z widokiem na Kathmandu. Robimy masę zdjęć. W drodze powrotnej tradycyjnie kupujemy masę drobiazgów. Napotykamy także ekstra hotel „International Guest House”. Super wypas za jedyne 300 NRs. Szkoda, że tak późno. Po obiadku ruszamy do Bodhnath. Taxi 150 NRs. Po przekroczeniu bramy (wstęp 50 NRs) ogromna stupa powala na kolana. Jest to największa stupa w Nepalu i na świecie. Centrum duchowe buddyzmu tybetańskiego. W powietrzu unosi się zapach kadzideł i OM MANI PADME HUM. Silne wzruszenie. Tłumy pielgrzymów okrążają stupę dokoła zgodnie z ruchem wskazówek zegara. My z nimi na górze stupy wpadamy w lekki trans: om mani padme hum, om mani padme hum...
Warto tu przyjechać choćby tylko dla jednej takiej chwili.

Dzień 11 (24.06.2003)

    Po wczorajszym wyciszeniu dzisiaj od rana stres. Znowu ten cholerny strajk. Jak ja ich za to nienawidzę. Nikt nie chce sprzedać nam biletów, bo nic nie jeździ do granicy. Pozostaje samolot. Miotając się od biura do biura szukamy różnych możliwości. Taksówka, jeep, a może słoń! Mogą nas zawieźć prywatnym samochodem. 50 $ za osobę. Chyba ocipieli.
Po paru godzinach znajdujemy biuro (Red Lion Travel & Tours), które załatwi nam autobus. Jesteśmy uratowani za 370 NRs od głowy. Ze szczęścia idziemy dalej zwiedzać Durbar oraz Old Royal Palace. Za wstęp do pałacu 250 NRs a w środku... Muzea królów nepalskich. Jak żyli, jak rządzili, dokąd podróżowali. Ich największy król Tribhuvan to taki nasz Piłsudski. Nawet wycinki z gazet prezentują w tym muzeum. Obojętni na XIX-XX- wieczną historię Nepalu wracamy na obiad do Lhasa Restaurant. Dobre i niedrogie tybetańskie jedzonko. Wieczór przynosi kolejną niespodziankę. Nasz autobus nie jedzie, ale za to możemy jechać innym z klimatyzacją za dopłata 270 NRs od osoby. Zapłacimy. Nie ma innego wyjścia.


 Poprzednia strona 1 2 3 Następna strona

 

www.podroznik.com

Wszelkie materiały zamieszczone w tym serwisie nie mogą być publikowane oraz rozpowszechniane bez wcześniejszej zgody właściciela. Wszelkie materiały zamieszczone w tym serwisie przez użytkowaników internetu nie mogą być rozpowszechniane bez ich wcześniejszej zgody.
   



Linki sponsorowane:

Odszkodowania Wrocław

Kancelaria Prawna Opole

PHU PRO-klima







Szukasz ciekawych wiadomości?

Chcesz się podzielić wrażeniami?

Szukasz towarzysza na wyprawę?


Wejdź na

Forum Dyskusyjne.

Logo listy dyskusyjnej




Jeżeli jesteś w podróży i masz możliwość skorzystania z internetu wejdź na zakładkę

Chat,

aby porozmawiać   on-line z bliskimi.


 

 (C) 2002 www.podroznik.com  hosted by www.adwokat.opole.pl