INDYJSKI NOTES (2000)
Wojciech Kokoszka, Agata Misiak
15 sierpnia - Agra
Agra po miesięcznej nieobecności powitała nas deszczem. Hotelarze i sprzedawcy w dzielnicy Taj Ganj od razu nas poznają. Turystów przybyło. Śpimy w hotelu Sikander. Dwójka z łazienką za 100 Rs. Nie jest rewelacyjny, ale ma sprawny generator. W Agrze to najważniejsza rzecz w hotelu. Wieczorem spotykamy Polkę z Warszawy. Polacy nawet za granicą prowadzą spory polityczne. Wybory prezydenckie tematem wieczoru. Kto więcej nakradł – komuniści, czy Solidarność? Ma trochę kasy i jest trochę naiwna w stosunku do Hindusów, więc ciągną z niej ile się da.
16 sierpnia - Agra, Fatehpur, Sikri
Rano, po śniadaniu poszliśmy wymienić pieniądze. Niespodzianka. Najbliższy State Bank nie wymienia gotówki. Miesiąc temu wymieniał. Teraz nie. Ot, całe Indie. Pojechaliśmy żelaźniakiem do Fatehpur Sikri (bilet 17 Rs). Meczet zwiedzaliśmy oprowadzani przez hinduskiego studenta odbywającego praktyki. Przysięgał na swoje pięć palców, że nie weźmie pieniędzy. Dotrzymał słowa. Dzięki niemu poznaliśmy wiele ciekawych zakamarków, gdzie zwykle turyści nie docierają. Zwiedzanie opuszczonego miasta kosztowało (15 Rs). Ładne, ale spodziewaliśmy się większych wrażeń. Jak się objechało cały kraj to się zaczyna marudzić. Pomimo tego naprawdę warto tu przyjechać.
17 sierpnia - Agra
Po śniadaniu wybraliśmy się do mauzoleum Itimad-ud-daulah zwanego przez miejscowych baby Taj. Riksiarze próbują nas wywieźć. Nie z nami takie numery. Albo mauzoleum albo no money. Wjazd do mauzoleum - 12,50 Rs. Cisza i spokój. Turystów brak. Po obiedzie poszliśmy na prawdziwą kawę w knajpie Relax niedaleko wschodniej bramy Taj Mahal. Wieczorem piliśmy piwko w knajpie, która nie miała koncesji. Konkurencja doniosła o tym na policję i mieliśmy nalot. Na szczęście schowaliśmy wcześniej butelkę, a w szklanki nam nie zaglądali. Właściciel był bliski zawału. "Życzliwemu" z przeciwka zgarnialiśmy klientów z przed nosa wołając ich do naszej knajpy. Przestał nam się kłaniać.
18 sierpnia - Agra
Skoro jest piątek i jesteśmy w Agrze to musimy być rano w Taj Mahal. Darmowy wjazd. Rozpoczyna się sezon. Turyści stadami pędzą do Taju. Hipopotam w różowych ogrodniczkach, w marynarskiej czapce i butach z lusterkami. Filigranowe turystki w cienkich spódnicach i ciężkich butach trekkingowych. Normalne widoki. Resztę dnia spędzamy na obijaniu się. Jutro jedziemy do Delhi. To koniec naszej wyprawy.
19 sierpnia - Agra, Delhi
Rano okazało się, że facet który załatwiał nam bilety do Delhi zdarł z nas niezłą prowizję. Bilety okazały się na zwykłą drugą klasę. W pociągu przekonaliśmy się co to znaczy. Banda śmierdzących hipopotamów, plujących betelem dziadków i wszyscy upchani jak śledzie w puszce. Trzy i pół godziny drogi przez mękę. Delhi wita nas monsunem. Leje. Szybko znajdujemy tani hotel Down Town. Dwójka z łazienką za 150 Rs. Kupiłem bilety na autobus na lotnisko. Odjeżdża z przystanku obok biura EATS przy Connaught Place (55 Rs za bilet). Kolacja. Internet (10 Rs za godzinę). Spać.
20 sierpnia - Delhi
To już ostatni dzień na zwiedzanie. Poszliśmy zatem do Red Fort i Jama Masid. Do fortu wejście tylko 2 Rs. Teraz już się nie dziwię, dlaczego tak tanio. Strasznie zaniedbany i zniszczony. Najciekawszych fragmentów nie można oglądać z bliska. Jedynie ogromny mur otaczający fort świadczy jak wspaniale musiał kiedyś wyglądać.
Jama Masid czyli Wielki Meczet również nie powala na kolana. Jeżeli ktoś widział meczet w Fatehpur Sikri to trudno go oszołomić. Po obiadku zakupowe szaleństwo. Jutro do domu!
21 sierpnia - Delhi
Wyjeżdżamy. Smutno. Delhi żegna nas pięknym zachodem słońca. Pierwszym a zarazem ostatnim. I takie właśnie są Indie. Nawet wśród największego syfu znajdzie się zawsze odrobina piękna. Pewnie to powoduje, że chce się tu wracać. Będziemy tęsknić.
PS. Na Okęciu rodzina rzuca nam się na szyje i wita nas chlebem razowym i kiełbasą.
Poprzednia strona 1 2 3 4 5 6
Tekst:
Wojciech Kokoszka, Agata Misiak
akokoszka@o2.pl
Wszelkie materiały zamieszczone w tym serwisie nie
mogą być publikowane oraz rozpowszechniane bez wcześniejszej
zgody właściciela. Wszelkie materiały zamieszczone w tym
serwisie przez użytkowaników internetu nie mogą być
rozpowszechniane bez ich wcześniejszej zgody.
|
|
|