Z TEHERANU DO AFGANISTANU (2003)
Małgorzata Maniecka
Trasa:
Herat - Kandahar - Kabul - Bamyan -
Bande Amir - Kabul - Jalalabad.
Koszt podróży:
przez Afganistan - 100 $.
Czas trwania:
03.07 - 11.07.2003 (9 dni).
Waluta:
1$
= 47 Afgani
Jest to tylko opis wycinka podróży, która
wiodła przez Ukrainę, Rumunię, Bułgarię i Turcję do Iranu,
potem przez Afganistan do Pakistanu i z powrotem - tą samą
trasą.
Pomysł podróży do Afganistanu zrodził się w
Ardabil (północny Iran). Mój towarzysz podróży - Rafał -
rzucił hasło, a ja je podjęłam i już jechaliśmy do Teheranu,
aby załatwić tam wizę.
Dzień 1.
Jesteśmy dosyć wcześnie pod ambasadą (otwierają dopiero o 9),
a mimo to jest tam już parę osób. Parę minut przed 9-tą drzwi
otwierają się, wpychamy się do środka. Za nami już robi się
tłum, tak kolorowy i różnorodny, że chciałoby się zrobić
zdjęcie, lecz to raczej ryzykowne. Wszyscy chcą wracać do
Afganistanu. Pobieram wnioski i dowiaduję się, że muszę mieć
pismo polecające z ambasady polskiej. Jakiś młody Afgańczyk
(jednakże urodzony w Iranie), dobrze mówiący po angielsku,
oferuje nam swoją pomoc i jedzie z nami do naszej ambasady.
Jadąc z nim mamy pewność, że taksówkarz będzie bał się nas
oszukać i będzie łatwiej.
W ambasadzie nie ma na szczęście tłoku, konsul dziwi
się tylko, że nie załatwiliśmy sobie wizy w Polsce, dziwnie na
nas patrzy. Wyglądamy i pachniemy niespecjalnie. Całą noc
spędziliśmy w pociągu. Nie odzywamy się, no bo co mu powiemy,
że dwójka narwańców jedzie do... piekła? Na obiecane pismo
mamy czekać do 2 godzin. Przychodzący Pakistańczycy i
Irańczycy i opowiadają nam o trudnościach z dostaniem wizy
Polski. Po niecałej godzinie pismo jest gotowe i właściwie
powinniśmy zapłacić po 25$, ale w ramach promowania turystyki
opłata jest nam darowana. Uradowani łapiemy następna taksówkę
by jak najszybciej dotrzeć z powrotem do ambasady
afgańskiej.
Oba kursy taksówkami kosztowały nas 17.000
riali. Korki w Teheranie są ogromne i czasem szybciej jest
jednak na piechotę. W ambasadzie Afganistanu składam wnioski z
pismem, po 2 zdjęcia i opłatę po 30$ od osoby. Normalnie czeka
się 2 dni, ale udaje mi się uprosić urzędnika, abyśmy już
jutro mogli odebrać nasze wizy. Zadowoleni odchodzimy. Teraz
musimy poszukać noclegu, co nie jest takie proste, mamy bowiem
namiot i nie chcemy spać w hotelu. Myślimy o noclegu w
okolicach góry Tochal (północny Teheran). Najpierw jedziemy do
Argentina Sq. (bilet 400R), a stamtąd drugim autem do Tajrisch
Sq. Na małym bazarze kupujemy owoce i jemy chello kebab z
pomidorem i papryką (13.500R). Stąd już jazda minibusem (600R)
na parking pod Tochal. Żar leje się z nieba. Okazuje się, że
nie ma tu odpowiedniego miejsca na rozbicie namiotu, a trochę
wyżej są gołe góry, bez kawałka cienia i bez wody. Dookoła
parkingu jest kilka budynków otoczonych zielenią, ale
ogrodzonych, bo to wszystko to tereny prywatne. Myślimy nawet
by wejść do jakiegoś domu będącego w budowie, ale zdaje się,
że robotnicy pracują prawie non-stop. Zostaję z bagażami, a
Rafał idzie czegoś poszukać. Długo to trwa, ale ja siedzę w
cieniu, bo w słońcu jest pewnie ze 40oC.
Znajdujemy mały
zagajnik, ale na terenie prywatnej posesji. Postanawiamy
jednak tam się rozbić. Jest nawet mały potoczek, w którym
nareszcie możemy się umyć. Cały czas kręcą się różni ludzie.
Jakaś kobieta zwraca nam uwagę, że to teren prywatny, a poza
tym jest niebezpiecznie (rzekomo kręcą się tu Afgańczycy
zatrudnieni na budowach). Zaczynam się bać. Przychodzi do nas
inna kobieta, która potwierdza że to niebezpieczne miejsce.
Zaprasza nas do swojego domu. Łapiemy namiot (ona i jeszcze 2
inne osoby pomagają nam) i przenosimy się. Jesteśmy jej
wdzięczni, no i czujemy się bezpiecznie. Cała posesja
przypomina mi "Tajemniczy ogród". Możemy więc spać spokojnie,
ale mimo to późno usnęliśmy. Psy szczekały całą noc, pewnie
ktoś się kręcił w pobliżu.
1 2 3 4 5 Następna strona
Zobacz także fotografie z tej wyprawy w dziale
Galeria
fotografii.
Wszelkie materiały zamieszczone w tym serwisie nie
mogą być publikowane oraz rozpowszechniane bez wcześniejszej
zgody właściciela. Wszelkie materiały zamieszczone w tym
serwisie przez użytkowaników internetu nie mogą być
rozpowszechniane bez ich wcześniejszej zgody.
|
|
|